Nawyk, o którym mowa w tytule jest bardzo powszechny i znany każdemu z nas. Żadne środowisko nie jest od niego wolne, włączając w to tzw. środowiska duchowego rozwoju. Saint Germain wielokrotnie podkreśla jak bardzo jest ten nawyk szkodliwy i że należy się go wystrzegać za wszelką cenę.
Nawykiem tym jest właśnie ocenianie i krytykowanie innych. Wielokrotnie słyszałam argument, że jest to ludzka cecha i nie sposób jej uniknąć, bo to jest coś naturalnego, co po prostu jest w ludziach. Nie jest to jednak prawdą. Osądzanie jest po prostu nawykiem, który trzeba „wykorzenić”. Od małego jesteśmy programowani poprzez to, że cały czas podlegamy ocenom innych. Na dodatek jako dziecko jesteśmy oceniani jawnie i społeczeństwo daje przyzwolenie (jeśli nie dorozumiany nakaz), aby wyrażać swoją opinię na nasz temat, na temat naszego zachowania itp. Szybko uczymy się w takiej sytuacji oceniać również innych. Gdy dorastamy nie zawsze swoje oceny w stosunku do innych werbalizujemy (zwłaszcza nie bezpośrednio do osoby ocenianej), ale co pomyślimy to „nasze”. Nie zastanawiamy się nad tym, że jest to po prostu nawyk, który został zaprogramowany w naszym mózgu. Odtwarzamy go nieustannie, czasami bezmyślnie a czasami z wielką satysfakcją, czując się lepsi poprzez umniejszenie innych.
Jednak, jeśli zadam Ci pytanie, czy lubisz i chcesz być oceniany przez innych, czy odpowiesz „ależ oczywiście, uwielbiam być przedmiotem oceny i opinie innych na mój temat sprawiają mi ogromną satysfakcję”? A przecież jesteśmy jednością. „Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe” jest bardzo istotną wskazówką, chociaż rzadko pamiętaną (głównie wtedy, kiedy to nam coś uczyniono).
Ocena w swej istocie jest tak naprawdę OGRANICZONYM PUNKTEM WIDZENIA. Oceniamy z własnej perspektywy, z perspektywy własnej wiedzy, własnych doświadczeń i przekonań. A przecież jeśli nie lubisz jabłek, tylko pomarańcze, to nie zaczynasz oceniać jabłka i rozwodzić się nad jego wadami. Stwierdzisz raczej, że jabłka Ci nie odpowiadają, wolisz pomarańcze i zostawisz jabłka w spokoju, bo wiesz, że są tacy, którym one odpowiadają, pomimo tego, że Ty ich nie lubisz. Tak samo powinniśmy postępować, gdy uznamy, że nie odpowiada nam coś w innym człowieku. Możemy uznać “ok, to mi nie odpowiada, poszukam czegoś, co mi bardziej odpowiada” i nie ma potrzeby kogokolwiek z tego tytułu oceniać. Tu nie chodzi o to, że ktoś jest taki czy owaki, tylko o to, że Tobie odpowiada coś innego.
Jak już wspominałam, ocena to nie tylko słowo, to również nasze myśli. Jeśli oceny pojawiają się „tylko” w naszych myślach, wcale nie jesteśmy lepsi od tych, którzy je wypowiadają na głos. Po pierwsze jest coraz więcej osób, które słyszą myśli (tak, dokładnie – tutaj możesz posłuchać o tym więcej). Po drugie to, co myślisz jest widoczne w Twoim sposobie bycia, a nawet w sposobie wysławiania nawet jeśli nie artykułujesz tego wprost, nie wspominając już o Twoim przekazie energetycznym. Nawet jeśli ktoś nie słyszy myśli i nie potrafi nazwać tego, co czuje, to podświadomie odczuwa, że coś jest nie w porządku.
Powstrzymywanie się od oceny nabiera szczególnego znaczenia, jeśli pracujemy z ludźmi, zwłaszcza na poziomie energetycznym. Wykonując ceremonię kambo, bardzo dbam o to, aby oczyścić swój umysł i pilnuję, aby żadna ocena z mojej strony nie zaburzała procesu. Tym bardziej, że podczas całego procesu, osoba w nim uczestnicząca jest bardzo „otwarta energetycznie”, a raczej nie byłoby wskazane, aby pozbywając się jednego problemu, wyszła z innym. I to się odnosi, do każdej pracy energetycznej. Brak kontroli nad umysłem w takiej sytuacji, niesie konsekwencje dla obydwu stron i warto o tym pamiętać, zanim uznamy, że jesteśmy gotowi, aby pomagać innym.
Jak więc sprawić, aby oceny nie pojawiały się naszym umyśle? Otóż jest to proces, jak wiele innych procesów. Wymaga uważności, wytrwałości i cierpliwości. Zaczynamy od podjęcia decyzji, że chcemy pozbyć się tego nawyku. W kolejnym etapie zaczynamy zauważać momenty, w których ta ocena się pojawia. Następnie jesteśmy w stanie dostrzec pojawienie się oceny na milisekundę przed jej rozwinięciem i wtedy możemy zdecydować, czy pozwalamy jej się „rozwinąć”, czy też oczyszczamy z tego umysł. A potem przychodzi etap, kiedy bardziej naturalne jest nieocenianie niż ocenianie. Oceny jeszcze pojawiają się od czasu do czasu, ale coraz rzadziej, a jak się pojawiają umiemy je szybko dostrzec i oczyścić. A jak oczyścić? Najlepiej skieruj uwagę na miłość. W polu miłości nie ma niczego niezgodnego z miłością.
W procesie nauki pomocne może być stosowanie H’oponopono, aby zniwelować energetyczne skutki oceny. Za każdym razem jak się przyłapiemy na tym, że w naszym umyśle pojawiła się ocena (albo wręcz zwerbalizowaliśmy tą ocenę), dobrze jest przejść przez proces „Przepraszam, Proszę Wybacz mi, Dziękuję, Kocham Cię”. Należy tylko pamiętać, że same słowa nie wystarczą, to ma być autentyczne.
A co w robić w sytuacji, gdy wydaje nam się, że ktoś nam bliski popełnia błąd i chcielibyśmy mu pomóc, mówiąc właśnie, że źle robi po to, aby się opamiętał? Poniższy cytat Saint Germain, daje wyczerpującą odpowiedź na to pytanie:
„Przypuśćmy, że ktoś, kogo bardzo kochamy, postępuje niewłaściwie. Co w takiej sytuacji ludzie zaczynają robić? Osądzają i krytykują. Tymczasem najpotężniejszą rzeczą, którą można zrobić dla tej osoby, to napełnić ją miłością i uznać mentalnie: JAM JEST BOGIEM W DZIAŁANIU, JEDYNĄ INTELIGENCJĄ I DZIAŁALNOŚCIĄ KONTROLUJĄCĄ TEGO BRATA/ TĘ SIOSTRĘ. A należy mówić mentalnie do jej/ jego świadomości, bo jest to największą pomocą, jaką można mu dać.
A jeśli to, co powyżej Cię nie przekonało, to mamy jeszcze cytat z Biblii:
„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.” Biblia
Love, Light & Consciousness
Sylwia
JEST TU WYŁĄCZNIE BÓG, A JA NIE WIDZĘ I NIE CZUJĘ NICZEGO INNEGO.
TYLKO BÓG DZIAŁA W TEJ OSOBIE, W TYM MIEJSCU, CZY W TYCH WARUNKACH.